Na rowerze i w plenerze kl.6a
Kiedy na dworze słoneczko przygrzało,
w plener się wybrać 6a zachciało.
Najpierw równiutką kolumną, jak zuchy,
nad Żebrok dotarli policzyć ropuchy.
Radości tu było nad wodą niemało,
bo chłopakom żabcię złapać się udało.
Próbowali już wybrać dla królewny księcia,
ale jakoś nie chciały działać zaklęcia.
Do wody z powrotem żabcia wróciła,
więc wycieczka w dalszą drogę wyruszyła.
Z uśmiechem na ustach i wiatrem na czołach,
uczniowie do Tosi jechali na kołach.
I tutaj w plenerze, gdy się nawodnili
zgodnie i wspaniale czas razem spędzili.
Troszkę na sportowo, troszkę strategicznie,
troszkę na poważnie, a troszkę komicznie.
A o podniebienia Tosia też zadbała
i wiele pyszności nam przygotowała.
Bardzo dziękujemy i rodzicom Tosi,
że mogła klasową drużynę zaprosić,
za otwartość, życzliwość i gościnne progi,
i ten wśród zieleni spokój niemal błogi!